Z życia wzięte
Na jedną z moich coachingowych konsultacji wstępnych zgłosiła się kobieta (nazwijmy ją Barbarą), która na każdym kroku potrafiła znaleźć przysłowiową dziurę w całym. Nie była zadowolona z tego czego doświadczała w pracy, z tego co ma. Wielokrotnie narzekała na swój los, na pracodawcę, na życiowe wybory…
Próbowałam przekonać Barbarę, że powinna wykonać bardzo ważne życiowe zadanie: nauczyć się zauważać dobre rzeczy i doceniać je. Czerpać z tego siłę, nadzieję i energię do działania.
Nie chodzi o to, żeby zacząć patrzeć na świat przez różowe okulary. Rzecz w tym, aby dostrzegać wszystkie pozytywne sprawy, które mają miejsce w Twoim życiu i właśnie na nich się skupiać.
Barbara jest zmęczona i sfrustrowana swoją pracą. Dostrzegała jedynie upierdliwego szefa, uwierające procedury, monotonne obowiązki… Kiedy zaczęła się zastanawiać, doszła do wniosku, że nie musi w tym miejscu trwać do emerytury, że przecież może poszukać dla siebie nowego miejsca pracy. Tutaj doskwiera jej mnóstwo rzeczy, ale przecież nabyła doświadczenia, brała udział w ciekawych projektach, po drodze awansowała. Zdobyła fajny kapitał z którym może ruszać po nowe wyzwania.
Bardzo spodobała jej się ta zmiana sposobu postrzegania. Pojawiła się chęć do działania. Barbara postanowiła wziąć udział w procesie coachingowym i osiągnąć sukces w postaci satysfakcjonującego życia zawodowego.
Jak sobie pomóc
Każdej z nas zdarza się gorszy dzień i różne paskudne myśli zaprzątają wówczas głowę. Nie daj im się! Spróbuj odwrócić swoją uwagę, skupić ją na czymś innym, zrobić coś przyjemnego dla siebie. Każda trudność jest przejściowa, jest po coś, ale warto dostrzegać jej pozytywne oblicze.
Umiesz dostrzegać dobrą stronę nawet najtrudniejszych sytuacji?